Otwieram oczy. Widzę tylko światło. Mrugam i ponownie patrzę w sufit. Siadam i orientuję się że spałem na podłodze. Rozglądam się po pokoju. Jest całkiem pusty. Żadnych okien, krzesła, stolika, drzwi. Kompletnie nic. Co ja tu robię? Gdzie jestem?
Wstaję i zaczynam chodzić po pomieszczeniu. Nie jest za duże. Dotykam ścian. Nie czuję niczego. Żadnej framugi drzwi, niczego. Ściany są koloru szarego a sufit i podłoga białego. Stąd nie ma wyjścia.
A może to tylko sen?
Postanawiam uszczypnąć się w rękę. Ała, jednak to nie sen. Co tu się dzieje?
Podchodzę do kolejnej ściany. Przykładam do niej ucho. Żadnego dźwięku. Jakbym był w jakieś strefie odciętej od całego świata. W sumie tak jest. Uderzam dłonią w ścianę. Po kilku takich próbach, poddaję się i siadam na podłodze. Opieram głowę o ścianę. Zamykam oczy. Siedzę bezczynnie przez dobre...sam nie wiem. Straciłem rachubę czasu. Sięgam do kieszeni spodni szukając telefonu. Nie ma go tam. Przeszukuję kolejną kieszeń. Pusto. Gdzie on do cholery jest?
Wzdycham z rezygnacją. Ponownie zamykam oczy.
Skup się, David. Musi być jakieś wyjście bo inaczej byś się tu nie dostał, nie?
Zaciskam oczy. Po dłuższej chwili je otwieram i doznaję szoku. Widzę framugę drzwi. Przez chwilę siedzę nieruchomo. Pocieram oczy i znowu spoglądam w tamtą stronę. Nadal tam są. Podnoszę się i podchodzę do nich. Naciskam na klamkę. Zamknięte. Znowu naciskam i lekko je popycham. Nie ustępują.
Nagle słyszę niski, męski głos:
-Robisz postępy, David. Teraz znajdź klucz.
Gwałtownie się odwracam. Nikogo nie ma. Za to zauważam głośnik i malutką kamerę w lewym rogu ściany.
Niczego nie rozumiem.
Jakie postępy? I skąd mam wziąć ten cholerny klucz?! Przecież tu nic nie ma!
Wyrzucam ręce w górę. Postanawiam znowu rozejrzeć się po pokoju. Znowu przymykam powieki. Myśl, David. Bo nigdy stąd nie wyjdziesz. Opieram się o ścianę i skupiam się najbardziej jak potrafię. Czuję dziwne mrowienie w palcach. Otwieram oczy i spoglądam na swoje dłonie. Wpatruję się w nie. Po chwili podnoszę wzrok i zauważam kwadratowe wypuklenie na ścianie. Podchodzę do niej i kładę dłoń na wypukleniu. Klucz nie jest ukryty tak jak drzwi. Drzwi mogę otworzyć. A tego nie. Wbijam paznokcie w tapetę i chwytam kwadrat. Ciągnę w swoją stronę. Wbijam paznokcie drugiej ręki i ponownie szarpię, tym razem mocniej. Udaje się. Ciągnę mocniej. Kwadratowa kostka spada na ziemię.
Zerkam do dziury w ścianie i widzę srebrny klucz. Wkładam tam rękę i wyjmuję go. Podchodzę do drzwi i wkładam klucz do dziurki. Dopiero wtedy zauważam że mam połamane i zakrwawione paznokcie. Nie przejmuję się tym. Przekręcam klucz i drzwi bezgłośnie otwierają się. Wychodzę z pokoju i znajduję się w wąskim korytarzu w tym samym odcieniu szarości. Ruszam korytarzem. Nie widzę kamer ani głośników. Albo tylko tak mi się wydaje. Skręcam idąc korytarzem i dochodzę do czterech par drzwi.
Nie zamierzam od razu ich otwierać. Cicho podchodzę do pierwszych drzwi i przykładam do nich ucho. Zupełna cisza. Tak samo robię z pozostałymi trzema. Przy ostatnich zostaję jednak trochę dłużej. Słyszę za nimi kroki. Kładę dłoń na drzwiach. Kroki są coraz głośniejsze. Ten ktoś zatrzymuje się przed drzwiami.
-Kto tam jest..?-pytam cicho.
Cisza.
-Halo..? Kto tam jest..?-pytam głośniej.
Nic. Po dłuższej chwili słyszę bardzo cichy głos dziewczyny:
-Otwórz drzwi...
A może ona jest taka jak ja? Może jest tym czym ja?
Posłusznie sięgam do klamki. Zamknięte.
-Są zamknięte..-mówię szeptem. -Znajdź klucz. Skup się...
Nie odpowiada. Opieram czoło o drzwi
.
-Patrz na ściany i skup się..-rozkazuję.
Nasłuchuję, czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Nie dostaję jej.
-Znalazłaś...?-pytam przerywając ciszę
.
-Nie..-odpowiada szeptem.
-Jak masz na imię...?
-...Katherine.
-Katherine..-powtarzam- Skup się. Zamknij oczy i myśl o tym żeby się stąd wydostać.
Po chwili ciszy odpowiada:
-Dobrze..
Lekko się uśmiecham, słysząc jej odpowiedź.
Po jakimś czasie odzywa się:
-Widzę go...
-Gdzie jest?
-W ścianie..
-Podejdź tam...musisz wyrwać ten kamień ze ściany..tam jest klucz.
Słyszę jak odchodzi od drzwi.
-Musisz mocno pociągnąć.
Po kilku minutach kamień spada na ziemię.
Przekręca klucz w zamku,otwiera drzwi i staję z nią twarzą w twarz.
Wciągające 👌😙
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :D
OdpowiedzUsuńCałość jest lepsza niż ten fragment który dostałam po znajomości xD czekam na nexta kochana ;* najlepiej jak by był jak najszybciej ^^
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne i wciągające :3 Czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuń