Music

sobota, 10 października 2015

Rozdział 2

Stoję przed ładną brunetką, o piwnych oczach. Długie rzęsy optycznie powiększają jej oczy. Wpatruje się we mnie jak w jakiegoś super przystojniaka, aktora jakiegoś mega popularnego filmu.Lekko mnie to krępuje.
 -Jestem David...-odzywam się i drapię się w kark. Katherine odwraca wzrok i uśmiecha się. -Dziękuję..za to że mi pomogłeś...sama nie dałabym rady..-odpowiada nie na temat. 
-Naprawdę nie ma za co.-odwzajemniam uśmiech- Lepiej się stąd wynieśmy.
 -To nie jest takie proste...-spogląda mi w oczy. 
-Co masz na myśli?-lekko mrużę oczy. 
 -Nie jesteśmy tu przypadkiem, David.-mówi - I sami też nie. 
-Zauważyłem.-odpowiadam wchodząc do pokoju w którym była zamknięta i wskazuję na kamerę.
 Jej pokój był taki sam jak mój. Całkiem pusty. 
-Nie to mam na myśli.
 Odwracam się w jej stronę. 
-A co?
 -Po prostu... Jestem pewna że nie jesteśmy jedyni. Możesz mi wierzyć. 
-Słyszałaś kogoś?-podchodzę do niej. 
Kręci głową. 
-Ja..nic nie słyszałam. Te ściany są dźwiękoszczelne. 
 Ma rację. Nawet jeśli ktoś tam był, to nikogo nie słyszałem. 
-Jeśli faktycznie ktoś jeszcze tu jest, to muszę go znaleźć. 
Wychodzę z pokoju i podchodzę do pierwszych drzwi z lewej strony.
 -Nawet nie wiesz ilu ich jest.-wychodzi za mną- To miejsce jest ogromne. To prawdziwy labirynt. Nigdy stąd nie wyjdziemy. 
Patrzę na nią. 
-Trochę wiary. 
 Naciskam klamkę drzwi. Zamknięte. Wymierzam w nie porządnego kopniaka. O dziwo, otwierają się na oścież. Kath patrzy na mnie z niedowierzaniem. Wchodzę do pomieszczenia. Taki sam pokój. Nie widzę dziury w ścianie. Ale coś przyciąga moją uwagę. Ślady paznokci. A raczej pazurów. Lekko rozchylam usta i okręcam się. Jest ich naprawdę dużo. Podchodzę do jednej ze ścian i dotykam śladów. Katherine wchodzi do pokoju i zatrzymuje się widząc je.
 -Ktoś tu był.-stwierdzam- Albo coś. 
-Ktoś.-mówi poważnie i podchodzi do mnie.
 Również dotyka śladów. Wymieniamy spojrzenia. 
 -Chodźmy do następnego pokoju.-odzywam się. 
Kiwa głową i idzie za mną. Pozostałe dwa pokoje otwieram w ten sam sposób. W pierwszym nic nie znaleźliśmy. Wchodzimy do drugiego pokoju. Od razu rzucają nam się w oczy kolejne drzwi. Nie podchodzę do nich od razu. Rozglądam się po kolejnym pokoju. Zauważam kartkę na ścianie. Pochodzę do niej i zrywam ją z gwoździa. Kątem oka widzę jak Kath stoi w drzwiach.
 Zaczynam czytać: 
" Idzie ci coraz lepiej, David. 
Rozwijaj swoje zdolności bo naprawdę ci się przydadzą. 
Czeka cię jeszcze wiele niespodzianek. 
 Zauważyliśmy również, że jesteś najzdolniejszy i najbystrzejszy z waszej czwórki.
 Możesz być z siebie dumny. 
 Powodzenia." 
 -Ktoś musiał tu być.-mówię nagle. 
 Katherine podchodzi do mnie i zabiera mi kartkę z ręki.
 -Nie jesteśmy tu bezpieczni..-odpowiada i podnosi wzrok z nad kartki.
 -Zdążyłem to zauważyć. Ale kiedy to się tu znalazło? Praktycznie ciągle byliśmy w korytarzu. Oddaje mi kartkę a ja wkładam ja do kieszeni jeansów. 
-To stamtąd.-wskazuje na drzwi po drugiej stronie pokoju. 
 Pochodzę do nich i naciskam klamkę. Są otwarte. Wchodzę do ogromnego pomieszczenia i gwałtownie się zatrzymuję. Katherine na mnie wpada. Stoję oniemiały wpatrując się w 4 rzędy drzwi. Kath reaguje tak samo.

2 komentarze:

  1. Niks dawaj szybciej tego nexta bo ja tu nie wyrobie ^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. To ten..
    Cześć :D
    RoZdział jest za krótki.
    Ogólnie to blog mi się podoba. Nie mieszasz styli, nie ma jako tako błędów.
    Z niecierpliwoscia czekam na nn.
    Love ♡♥
    Aya.

    OdpowiedzUsuń